Relacja z III edycji konferencji „OZE w sektorze agro – ekonomiczna konieczność”

Relacja z III edycji konferencji „OZE w sektorze agro – ekonomiczna konieczność”
11.10.2022
Aktualności

Zebranych powitał prezes ZPDiWR Roman Wiatrowski, który podkreślił, że Związek jest aktywnym uczestnikiem przemian w zakresie szukania nowych rozwiązań energetycznych. Podziękował wszystkim, którzy objęli konferencję patronatem, i tym, którzy ją współorganizowali.

Silvana Oczkowska, członek zarządu ZPDiWR, poprowadziła konferencję.

Na początku wspomniała o takich zagrożeniach dla bezpieczeństwa energetycznego państw, jak:

  • zagrożenie dla środowiska naturalnego i konieczność ograniczania emisji dwutlenku węgla,
  • wyczerpywanie się znanych zasobów energetycznych na świecie, zwłaszcza ropy i gazu,
  • konkurowanie o istniejące zasoby,
  • wykorzystywanie przez część państw o największych zasobach energetycznych dyktatu politycznego i ekonomicznego wobec ich importerów,
  • zależność rozwoju gospodarczego państw od cen surowców energetycznych,
  • niedostateczna infrastruktura logistyczna potrzebna dla dywersyfikacji źródeł i dróg dostaw ropy i gazu.

Pierwszy wystąpił Dominik Brodacki, analityk ds. energetycznych (Polityka Insight), który przedstawił prognozy dotyczące cen energii w 2023 r. i kryzysu energetycznego w Polsce.

Na początku przestrzegł przed oceną, że wybuch wojny w Ukrainie spowodował kryzys energetyczny. „Problemy w sektorze energetycznym zaczęły się wiele miesięcy wcześniej” – powiedział Dominik Brodacki. Już w 2021 r. mieliśmy zjawisko odbudowy świata uprzemysłowionego po pandemii, w czasie której spadło zużycie prądu. Wszystkie sektory, które na początku pandemii się zamknęły, później, gdy kolejne obostrzenia były znoszone, ponownie się otworzyły i drastycznie wzrosło zapotrzebowanie na prąd (połowa 2021 r.). Na to zjawisko nałożyła się ograniczona podaż surowców energetycznych. Warto wspomnieć tu o polityce Chin, które są największym producentem i konsumentem, ale też eksporterem węgla kamiennego na świecie. W 2021 r. postanowiły walczyć z korupcją, co m.in. spowodowało drastyczny spadek wydobycia węgla kamiennego, a co za tym idzie – także jego eksportu. Wszystkie kraje, które importowały węgiel z Chin, musiały o niego walczyć na innych rynkach, np. Australia i Indonezja przekierowały dostawy do Chin, zamiast dostarczać węgiel do Europy, co w oczywisty sposób wywindowało ceny u innych dostawców. Na to nałożyła się rosyjska polityka ograniczania dostaw gazu na rynek europejski, co powodowało destabilizację cen (w Europie Zachodniej pochodzi z gazu dużo więcej prądu niż w Polsce) już w 2021 r. Unijna polityka klimatyczna też była jednym z czynników, które windowały ceny, szczególnie w hurcie, paliw kopalnych, w tym gazu. Kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, rynek całkowicie spanikował. „Okazało się, że Europa, która jest uzależniona od importu gazu z Rosji, nagle obawia się, że tego gazu nie będzie. Ceny gazu na giełdach zwariowały i osiągnęły nigdy nienotowane poziomy”. Do tego dołączyły sankcje i brak możliwości zwiększenia podaży przez UE.

Dominik Brodacki spróbował też odpowiedzieć na pytanie, czy zabraknie nam prądu, gazu i węgla w Polsce. „Prądu raczej nie zabraknie, chociaż są pewne symptomy mówiące o tym, że może być inaczej. Wynika to z tego, że spada nam zapotrzebowanie na moc o ok. 2% – duzi odbiorcy, widząc ceny prądu, sami ograniczają obrót. Natomiast jeszcze szybciej spada produkcja prądu w kraju, co wynika ze stanu technicznego naszych elektrowni na węgiel. Średni wiek elektrowni przekracza 30 lat, z powodów czysto technologicznych są to instalacje, które muszą przechodzić coraz częstsze remonty. Połowa naszego parku wytwórczego nie jest w stanie dostarczyć mocy” – mówił. Częściowo ratują nas OZE. Dużo gorsza sytuacja jest z węglem. Sankcje bardzo mocno uderzyły w nas samych – odcięliśmy się od głównego źródła dostaw węgla bez zadbania o inne drogi dostępu do tego surowca. Szczególnie zabolało to lokalne ciepłownie i indywidualnych odbiorców. Na to nałożył się problem spadającej już od lat podaży węgla. Zapasy węgla przy kopalniach zostały wyczerpane, a krajowe wydobycie spada. Węgiel, który importujemy z Kolumbii czy Indonezji, bardzo często nie spełnia parametrów jakościowych odpowiednich dla spalania tego węgla w piecach domowych.

Dominik Brodacki stwierdził, że gaz będzie drogi. „W najbliższych miesiącach powinniśmy obserwować spadające krajowe zużycie gazu (…), wynika to z bardzo wysokich cen gazu i wiele firm, w szczególności przemysł, celowo ogranicza produkcję własną”. Magazyny są zapełnione i w normalnych warunkach to powinno pokryć zapotrzebowanie na gaz na okres dwóch i pół miesiąca. To jest gaz, który będzie sprzedawany gospodarstwom domowym, on nie jest trzymany na czarną godzinę. „To, co mnie napawa optymizmem, to są kontrakty i źródła importu, które na ostatnią chwilę udało nam się pozyskać, także przez nowo uruchomiony gazociąg Baltic Pipe czy też możliwość importu gazu z Litwy”. Problemy systemowe naszej energetyki będą się przekładały na dalszy wzrost cen energii elektrycznej, niezależnie od tego, co zrobi rząd. „Nasze elektrownie są przestarzałe, a co za tym idzie, coraz częściej będą wypadały z sieci i trzeba będzie inwestować w nowe źródła. Potęgują ten problem upały. Niski stan rzek powoduje, że elektrownie nie mogą być chłodzone, inaczej: elektrownie nie mogą zrzucać wody do rzeki, przez co muszą ograniczać produkcję prądu”. Obecnie nie ma żadnych czynników, które wskazywałyby, że w 2023 r. jakikolwiek z tych trzech nośników energii będzie tańszy. Nic nie wskazuje, żeby ceny miały się zatrzymać, rynek pozostanie niepewny. Koszt nabycia gazu, węgla czy produkcji energii elektrycznej będzie kolosalnie wysoki i przed tym nie ma już ucieczki.

Jako kolejny zabrał głos dr Ryszard Zarudzki, zastępca dyrektora Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie, na temat tego, jak zaangażować lokalne społeczności, aby dostrzegły korzyści z odnawialnych źródeł energii. Podkreślił, że należy rozmawiać z ludźmi przed rozpoczęciem inwestycji, w czasie realizacji i po jej zrealizowaniu. Wyłuszczył problemy, które społeczności mają z wiatrakami. To m.in.: hałas, dominanta krajobrazowa i brak respektowania zasad dobrego sąsiedztwa. Ryszard Zarudzki stwierdził, że należy wypracować wnioski, rekomendacje i propozycje zmian prawa i wdrożyć w życie oraz upowszechnić właśnie kodeks dobrych praktyk. Propozycją jest też wprowadzenie opłaty za korzystanie z krajobrazu.

Silvana Oczkowska dodała także informację, że dużo łatwiej przywrócić do użyteczności rolniczej grunty po farmach fotowoltaicznych niż wiatrowych.

Następnie wystąpiła Joanna Ciuba, koordynatorka zespołu doradców energetycznych Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu, mówiąc o krajowych i unijnych środkach na OZE dla gospodarstw domowych, rolników i odbiorców biznesowych. Omówiła programy:

  • Agroenergia – celem jest zwiększenie produkcji energii ze źródeł odnawialnych w sektorze rolniczym. Pierwsza część programu obejmuje dotacje na mikroinstalacje do 50 kW, pompy ciepła i magazyny energii dla mikroinstalacji lub instalacji hybrydowej. Dotacje uzależnione są od mocy samej instalacji. Druga część programu obejmuje biogazownie rolnicze i małe elektrownie wodne, a forma dofinansowania to pożyczka lub dotacja;
  • Czyste Powietrze – ma na celu poprawę jakości powietrza oraz zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych poprzez wymianę źródeł ciepła i poprawę efektywności energetycznej budynków mieszkalnych jednorodzinnych;
  • Ekoklimat – zwrotny programy dofinansowań obejmujący działania związane z ochroną środowiska. Jeśli chodzi o OZE, to są to instalacje biogazowni, magazynów energii;
  • Mój Prąd – tu celem jest zwiększenie produkcji energii elektrycznej z mikroinstalacji fotowoltaicznych lub wzrost autokonsumpcji wytworzonej energii elektrycznej poprzez jej magazynowanie;
  • Moje Ciepło – wsparcie rozwoju ogrzewnictwa indywidualnego i rozwoju energetyki prosumenckiej w obszarze powietrznych, wodnych i gruntowych pomp ciepła w nowych budynkach mieszkalnych jednorodzinnych;
  • Energia Plus – zmniejszenie negatywnego oddziaływania przedsiębiorstw na środowisko, w tym poprawa jakości powietrza, poprzez wsparcie przedsięwzięć inwestycyjnych. 

Po tym wystąpił Paweł Wolf, dyrektor handlowy Rawicom SA, i mówił o opłacalności fotowoltaiki w dobie rosnących cen energii. „Przedsiębiorcy nie są już w stanie przenieść kosztów energii na produkt. Ceny energii osiągnęły szalony poziom. Dla wielu przedsiębiorstw szukanie alternatywnych źródeł energii to w istocie walka o przetrwanie” – mówił. Wymienił zalety instalacji fotowoltaicznych na potrzeby agrobiznesu:

  • niezależność od ryzyka podwyżek cen energii,
  • wysoka trwałość, niezawodność i bezpieczeństwo instalacji – coraz dłuższe gwarancje producentów (12–15 lat gwarancji produktowej i 25 lat na sprawność tych paneli),
  • korzystny wpływ na środowisko,
  • wykorzystywanie niewyczerpywalnego źródła energii,
  • możliwość sprzedania nadwyżek wyprodukowanej energii,
  • wizerunek ekologicznej firmy,
  • komfortowa, bezobsługowa eksploatacja,
  • montaż instalacji niezakłócający pracy przedsiębiorstwa,
  • możliwość skorzystania z leasingu i dofinansowań,
  • korzyści podatkowe.

Następnie Kamil Guriew, dyrektor ds. rozwoju Rawicom SA, poruszył temat dzierżawy gruntów w związku z farmami fotowoltaicznymi (mówił m.in. o utylizacji paneli, przywróceniu gleby do stanu pierwotnego, stanie własności gruntu, czasie potrzebnym na przygotowanie projektu).

Po przerwie głos jako pierwsza zabrała Anita Bednarek, kierownik ds. energii w Goodvalley, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Producentów Biogazu Rolniczego, która mówiła o produkcji mięsa ze zminimalizowanym śladem węglowym z wykorzystaniem własnego ciepła i energii. „Przede wszystkim prowadzimy naszą produkcję w obiegu zamkniętym. Mamy własne pola, z których zbieramy plony. Z tych plonów produkujemy paszę w naszej mieszalni. Tą paszą karmimy świnie, z których produkujemy mięso, a w tym wszystkim pojawiają się biogazownie rolnicze, w których produkujemy energię, przede wszystkim na własne potrzeby”. Poza tym Anita Bednarek wspomniała o ograniczeniu uprawy gleby do niezbędnego minimum, utrzymywaniu zazielenienia śródpolnego, zlokalizowaniu wszystkich obiektów w bliskiej odległości. Polskie rolnictwo może stać się zeroemisyjne dzięki biogazowniom rolniczym.

Następnie Dariusz Pachniewski, ekspert wodorowy, rzecznik Hydrogen Poland, dyrektor ds. rozwoju biznesu Hynfra Sp. z o.o., przedstawił kierunki wykorzystania wodoru w gospodarce agrarnej.

Po prezentacjach nastąpiło podsumowanie wystąpień, a potem odbyła się debata z udziałem publiczności.

Dodatkowo głos w tej części zabrali: Piotr Doligalski (prezes zarządu Zakładu Produkcji Rolnej w Kowrozie, członek zarządu Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, prezydent Kujawsko-Pomorskiego Związku Hodowców Bydła), Karol Chyliński (prezes zarządu Rawicom Consulting Services Sp. z o.o., radca prawny), Tomasz Nowakowski (członek zarządu Krajowej Grupy Spożywczej SA) oraz Marzena Skąpska z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Anita Bednarek podkreśliła, że źródło wytwarzania energii powinno być dostosowane do własnych potrzeb i do tego, co się ma (np. przy biomasie warto zastanowić się nad biogazownią).

Dominik Brodacki zaznaczył, jak ważne jest zmniejszenie czy ograniczenie emisji prądu. Powiedział, że nie unikniemy wyższych cen prądu w przyszłości, a co dzisiaj trzeba zrobić, to zaprogramować swoją przyszłość na kolejne lata. Zwrócił też uwagę na możliwość uzyskania statusu konsumenta zbiorowego, tzn. w ramach lokalnej społeczności można zainwestować we wspólną instalację fotowoltaiczną albo wspólny wiatrak i razem czerpać korzyści, rozkładając ciężar inwestycji.

Piotr Doligalski stwierdził, że może być ciężko z oszczędzaniem energii, bo koszty inwestycji nie są tanie, dobrze by było, gdyby przepisy ułatwiły rolnikom usprawnienia w tym zakresie.

Karol Chyliński powiedział, że nie ma tu złotego środka, trzeba sprawdzić wszystkie dostępne możliwości i wybrać, co jest najlepsze dla każdego. „W zeszłym roku mówiliśmy o wyzwaniach, możliwościach, w tym – już o konieczności”.

Dr inż. Adam Mroziński z Politechniki Bydgoskiej podkreślił aspekt zwiększania efektywności energetycznej. Nie tylko wybór technologii, ale i optymalizacja, żeby uzyskać jak największe oszczędności. „Zarządzanie i gospodarowanie źródłami energii będzie przyszłością”.

Paweł Wolf powiedział, że rozwiązań jest kilka, natomiast jeśli chodzi o rozwój fotowoltaiki w Polsce, zabrakło wątku o ustawodawstwie i legislacji.

Tomasz Nowakowski zauważył, że w niektórych zakładach koszt energii to jest 60% wszystkich kosztów, zatem trzeba szukać innych rozwiązań. „Wybraliśmy fotowoltaikę. (…) Próbujemy tworzyć różnego rodzaju obiegi zamknięte, i to, wydaje mi się, jest przyszłość”.

Marzena Skąpska z MRiRW przypomniała, że proponują rodzaj współpracy w ramach spółdzielni energetycznych. Projekt RENALDO ma na celu rozpowszechnianie korzystania z OZE na terenach wiejskich, przygotowywane są społeczności energetyczne w województwie podlaskim i kujawsko-pomorskim.

Debata z udziałem publiczności rozpoczęła się od pytania o sens istnienia giełdy energii. Padło stwierdzenie, że na giełdzie nie występują koszty rzeczywiste, są koszty księżycowe, i pytano, skąd na przyszły rok cena kilowatogodziny w wysokości 3 zł. Dominik Brodacki odpowiedział, że rzeczywiście prąd na giełdzie jest drogi, lecz obrót giełdowy ma tę podstawową zasadę, że cena prądu jest tam ustalana w sposób całkowicie transparentny. Firmy, które kupują prąd na giełdzie, muszą składać szereg zabezpieczeń, depozytów, wykazywać się określoną zdolnością, tzn. te firmy nie zbankrutują w czasie trwania umowy. Cena prądu, która my płacimy w normalnych warunkach rynkowych, nie jest wyznaczana na podstawie decyzji politycznych. W obecnych warunkach, przy tej cenie prądu na giełdzie, warto by rozważyć ograniczenie tzw. obligo giełdowego, np. połowa prądu musi iść przez giełdę. Tomasz Nowakowski dodał, że trzeba zwrócić uwagę na system ETS, który ma wpływ na kształtowanie cen. Dominik Brodacki zauważył, że prąd w Polsce nie jest drogi dlatego, że istnieją ETS-y, prąd jest drogi dlatego, że musimy te certyfikaty kupować. Anita Bednarek dodała, że spółki obrotu, z którymi współpracowała, twierdzą, że rynek na giełdzie jest rynkiem spekulacyjnym, a najmniej spekulacyjny wydaje się rynek bilansujący.

Kolejne pytanie dotyczyło najlepszego paliwa do wykorzystania w biogazowni. Anita Bednarek stwierdziła, że na pewno są to odchody zwierzęce, gnojowica. Jednak bez elementów uzupełniających, na samej gnojowicy, biogazownia nie jest w stanie produkować efektywnie, musi być też dołączona biomasa roślinna, najlepiej drugiej generacji.

Pytano też o opodatkowanie hodowców, którzy utrzymują zwierzęta powyżej 150 DJP, z tytułu emisji zwierzęcych i o to, czy biogazownie rolnicze wykorzystujące odchody zwierzęce nie miałyby się wliczać do redukcji takiej emisji. Anita Bednarek potwierdziła, że takie plany istnieją, są one powiązane z europejskim Zielonym Ładem. „Dotarły do mnie sygnały, że biogazownie są częścią systemu energetycznego, a nie produkcji rolnej” – powiedziała. Silvana Oczkowska zaapelowała do Marzeny Skąpskiej, żeby przekazała do ministerstwa informacje, że biogazownia w gospodarstwie rolnym jest czymś innym niż w systemie produkcji energii.

Z sali odezwały się też osoby, które chciały, żeby Marzena Skąpska przekazała ich pytania i wątpliwości do ministerstwa. Poruszono tu temat spółek skarbu państwa, które nie weszły w skład Krajowej Grupy Spożywczej, i form dofinansowania, jakie te spółki mogłyby uzyskać. Pytano również o działania ministerstwa w zakresie OZE.

Poruszono temat magazynowania energii – czy dla mniejszych gospodarstw jest możliwość magazynowania jej w ogniwach. Paweł Wolf odpowiedział, że w tej chwili jego firma nie ma w portfelu wielu projektów związanych z tym tematem, ale to na pewno znajdzie zastosowanie w dużych projektach.

Konferencję zakończono podziękowaniami i zaproszeniem wszystkich zgromadzonych na obiad.

Galeria
Do pobrania
Zapraszamy

Kontakt

Związek Pracodawców – Dzierżawców i Właścicieli Rolnych
ul. Hetmańska 38/611
85-039 Bydgoszcz
  • +48 52 322 48 79
  • +48 570 894 894
  • info@pracodawcyrolni.pl
Sąd Rejonowy w Bydgoszczy XIII
Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego
  • KRS: 0000053078
  • NIP: 9671080580
  • REGON: 092531326
BGŻ BNP Paribas 84 2030 0045 1110 0000 0284 3700
BGŻ BNP Paribas 07 2030 0045 1110 0000 0415 9630