Prezentujemy wnioski z konsultacji dla UMWKP w sprawie przeciwdziałania niedoborom wody w rolnictwie

Spotkanie w Park Hotel w Bydgoszczy rozpoczął Roman Wiatrowski, prezes zarządu ZPDiWR, powitaniem wszystkich zebranych i przedstawieniem nowych członków.
Pierwsza głos zabrała Edyta Zakrzewska, Dyrektor Departamentu Rolnictwa i Geodezji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego, dziękując zebranym za „błyskawiczny termin odpowiedzi na apel urzędników Urzędu Marszałkowskiego, którym zostało przydzielone zadanie w ramach nowej perspektywy finansowej 2021 – 2027 Fundusze Europejskie dla Kujaw i Pomorza dotyczące działań związanych z odtwarzaniem, budowaniem tzw. retencji rolniczej”.
Zapowiedziała, że wiedzę na ten temat i etapy, na których się znajdują, przekaże pan Marian Wilmanowicz, długoletni szef zarządu melioracji jeszcze przed powstaniem gospodarstw wodnych: „pan Marian wprowadzi nas w ten program, projekt unijny”.
Podziękowała także dyrektorowi Ryszardowi Zarudzkiemu, że ze swoim projektem partnerstw wodnych wszedł we współpracę.
Sławomir Gacka, Prezes Zarządu ProBiotics Polska Sp. z o.o., podkreślił, że temat wody jest fundamentalny i wymaga wsparcia instytucji i działań rolników. Zaznaczył, że kluczem jest gleba. „Gleba ma dwa najważniejsze zadania, które możemy zrealizować, odpowiednio poprawiając strukturę gleby i zwiększając próchniczość gleby. Pierwszym zagadnieniem jest woda. Drugim zagadnieniem jest sekwestracja dwutlenku węgla. Łącznikiem dla obu tych zagadnień jest próchnica, materia organiczna w glebie, właściwa struktura gleby”.
Sławomir Gacka zaznaczył, że mamy słabe gleby. To jest czynnik, który zachęca, abyśmy podjęli dużo wysiłku w celu ubogacenia gleby. Dane na temat chemizmu gleb ornych Polski mówią o średniej zawartości próchnicy 1,5%. Najnowsze dane mówią o średniej próchnicy gleby w Polsce na poziomie 2,5%. Najsłabiej sklasyfikowane są Podlasie i Opolszczyzna, najlepiej – dolnośląskie i małopolskie.
Zdaniem Sławomira Gacki powinniśmy podjąć ogromny wysiłek podniesienia wartości gleby Polski. Potrzebujemy zwiększenia potencjału gleby, czyli naszym celem jest, aby było więcej węgla. „Nie możemy powiedzieć: więcej wody, bo jak nie będziemy mieć więcej węgla – nie będziemy mieć więcej próchnicy; nie będziemy mieć więcej próchnicy – nie będzie potencjału ani wodnego, ani nie będzie potencjału sekwestracji dwutlenku węgla”.
Jeżeli chcemy kumulować wodę, jeżeli chcemy bronić się przed suszą, to pierwszym progiem retencji to jest próchnica. Mała retencja gromadzi wodę, która może być zatrzymana właśnie w próchnicy, a próchnica może zdwoić zawartość wody.
Następnie głos zabrał Ryszard Zarudzki, Zastępca Dyrektora Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie. Wygłosił wystąpienie pt. Szczegółowy Opis Priorytetów Programu Fundusze Europejskie dla Kujaw i Pomorza 2021-2027.
W ramach swoje wystąpienia poinformował, że lokalne partnerstwa są w 17 powiatach, to łącznie 240 partnerów. Rada Partnerstw Wodnych zrzesza nie tylko wszystkich przewodniczących partnerstw wodnych, ale także zrzesza instytucje działające na rzecz wody, w tym w sposób szczególny –Wody Polskie. Jej działania koncentrują się na przystosowaniu się do zmian klimatu oraz zapobieganiu ryzykom związanym z klimatem i zarządzaniem nimi: inne ryzyka, np. burze i susze. Do jej zadań należy zwiększanie świadomości, ochrona ludności i systemy zarządzania klęskami żywiołowymi i katastrofami, infrastruktura i podejście ekosystemowe.
Jeżeli chodzi o fundusze marszałkowskie, Zarudzki zaproponował wstawienie stawek ryczałtowych na 18 pozycji. Zaproponował przystosowanie studzienki drenarskiej do funkcji retencyjnej – aby wodę nie tylko odprowadzać, ale także zatrzymywać.
Zaproponował poza tym:
- zaopatrzenie w sprzęt dla spółek wodnych,
- stawki ryczałtowe na: przepusty, progi, rowy, skarpowania, studzienki drenarskie,
- powiatowe plany wodne – proponuje, by taki dokument opisywał stan rzeczywisty: co jest na danym terenie i co jest potrzebne w partnerstwie.
Później głos zabrał Marian Wilmanowicz, Główny Specjalista Departamentu Rolnictwa i Geodezji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego, który przedstawił alternatywy przeciwdziałania skutkom suszy i zmniejszenia strat z tego tytułu. Powiedział: „Długo jeszcze nie będziemy w stanie całkowicie przeciwdziałać temu zjawisku, ale jedno potrafimy – właściwie zarządzać tym zjawiskiem, aby susza jak najmniej czyniła nam szkód”.
Zrelacjonował, że w 2007 roku stworzono Program nawodnień dla województwa. O tym, jaki areał trzeba nawadniać, decydowali sami właściciele gruntów. Wpłynęło 800 wniosków do zarządu melioracji na 12 tys. hektarów nawodnień. Ówczesny minister podjął starania, aby w ramach PROW-u móc takie inwestycje realizować, jednakże nie udało się w Komisji Europejskiej pozyskać funduszy na ten cel. Wynikła z tego ważna lekcja:
1) dla 3,5 tys. hektarów była woda powierzchniowa – wystarczyło zakupić deszczownie i nawadniać
2) dla ok. 7 tys. hektarów można było zrobić program małej retencji, w ramach którego można było magazynować wody powierzchniowe
3) dla prawie 4 tys. hektarów nie ma możliwości magazynowania wody.
Marian Wilmanowicz powiedział, że z funduszy unijnych na lata 2021 – 2027 jest 1 800 000 euro na 10 osi projektowych. Zachęcił jednocześnie do składania wniosków na dofinansowanie odbudowy, przebudowy systemu retencjonowania wody – można odbudować stary zbiornik w ramach tego programu.
Zaprezentował zasoby wody w Polsce na mieszkańca na rok w skali Europy i całego świata.
W ramach debaty Grzegorz Smytry, Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy, sprostował, że Wody Polskie nie zajmują się dawnymi melioracjami szczegółowymi, melioracje wykonuje zainteresowany właściciel gruntu.
Porównał stan opadów z zeszłego roku i obecnego: opady w zeszłym roku były dużo niższe niż w tym w podobnym okresie. Podkreślił, jak ważne jest utrzymanie retencji glebowej.
Ponadto Grzegorz Smytry zwrócił uwagę na zanieczyszczanie studni i ujęć wody. Zachęcił do uchronienia cennej wody dla następnych pokoleń. W tym celu powinniśmy korzystać z wód powierzchniowych. Powinniśmy także znaleźć formy nawadniania, które będą bardziej ekonomiczne niż deszczownie, których jest zbyt dużo i które nieracjonalnie użytkujemy.
Wojciech Lorenc, Prezes Zarządu Agro Manager Sp. z o.o., wskazał 2 metody „łapania” wody:
1) biologiczna, o której mówił prezes Gacka
2) zatrzymywanie wody w sposób inwestycyjny.
Pierwsza metoda jest bardzo naturalna, ale również tak jak druga metoda, jest odłożona w czasie, bo to są inwestycje. Na wytworzenie próchnicy trzeba trochę poczekać, przy inwestycjach również. Ale suszę mamy dzisiaj i trzeba działać w miarę szybko. Codziennie woda ucieka do rzek. Warto zastanowić się, w jaki sposób można te potężne ilości wody zatrzymać, ponieważ to jest skarb, którego cały czas szukamy.
1. WNIOSEK: Rozwiązaniem może być hydrożel, który jest inwestycją, bo nie jest tani, ale działa w glebie przez 10 lat. Ma ponad 30 tys. powtórzeń, czyli pobiera wodę i oddaje wodę. Zanim doprowadzimy glebę do podniesienia próchnicy, która chłonie wodę, to jest ten moment, żeby wykorzystać hydrożel, a on i tak po 10 latach zostanie zbiodegradowany.
Tadeusz Krakówka, przewodniczący Związku Spółek Wodnych, zauważył, że spółki wodne w naszym kraju są w różnej kondycji: w niektórych rejonach są bardzo prężne, inne są małe, a gdzie indziej w ogóle ich nie ma. Tutaj należy się wsparcie z rzędu. Partnerstwa wodne mają na celu inspirowanie do działania, wskazanie potrzeb.
Zauważył, że marnujemy za dużo wody, a nie mamy żadnych skłonności do oszczędzania. Lanie wody z deszczowni nie jest mile widziane w kręgu sąsiadów.
2. WNIOSEK: Przede wszystkim jest ogromna potrzeba uświadomienia, szkolenia, których wciąż jest mało. Używanie deszczowni obniża poziom wody, szkodząc tym, którzy nie mają możliwości czerpania z zasobów wodnych z głębi ziemi. Wszyscy powinniśmy pracować nad tym, aby działo się nam jak najlepiej, a niewiele robimy w kierunku poprawy sytuacji.
Edyta Zakrzewska, Dyrektor Departamentu Rolnictwa i Geodezji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego zachęciła rolników indywidualnych do korzystania z dofinansowania do zbiorników wodnych w ramach środków budżetu województwa. Przypomniała także słowa Mariana Wilmanowicza o braku konieczności posiadania pozwolenia wodno-prawnego na oczka do pół hektara i do 3 m głębokości.
3. WNIOSEK: Należy rozszerzyć kampanię informacyjną dotyczącą możliwości skorzystania z dofinansowania do oczek wodnych. Można dostać 75 tys. do hektara lustra wody przy 75% dofinansowaniu ze środków budżetu województwa. Wielu rolników o tym nie wie.
Antoni Parszuta, Członek Zarządu ZPDiWR, poparł potrzebę udrożnienia oczek wodnych.
Mariusz Wronkowski, Gmina Spółka Mrocza, zastanawiał się, dlaczego nie wykorzystuje się funduszy, dlaczego rolnicy nie występują z wnioskami.
4. WNIOSEK: Dostęp do tych funduszy nie jest łatwy. To wszystko przez nadmierne procedury, które czasem są „nie do przeskoczenia”. Są przypadki, które wymagają uzyskiwania wielu pozwoleń na prace, a to zniechęca do starania się o środki.
Aleksander Szymański, Członek Zarządu ZPDiWR, rozważa, dlaczego niektóre fundusze są niewykorzystane, albo przynajmniej mało wykorzystane. Jego zdaniem trudno dotrzeć do informacji.
5. WNIOSEK: Brak wykorzystania środków unijnych ze względu na rozproszone informacje o możliwościach pozyskania. Rolnicy szukają informacji z reguły na stronie ARiMR. Okazuje się, że one są również na Wodach Polskich, są również w urzędzie marszałkowskim, są w wojewódzkich inspektoratach środowiska. Brak kampanii informacyjnej, gdzie szukać możliwości dofinansowania.
Druga sprawa to gospodarowanie wodą głęboko spod ziemi. Należy tak poukładać projekty wodne, które chcemy przeforsować, żeby nie położyć głównego nacisku „odbudowa oczka” czy „odkoszenie rowu melioracyjnego”, bo to może praktycznie każdy zrobić we własnym zakresie. Jeśli z oczka wodnego będziemy pobierali wodę do nawodnień, wystarczy na krótko.
6. WNIOSEK: Gospodarowanie wodą głęboko spod ziemi jest krótkowzroczne, oczko wodne wystarczy na 2-3 dni intensywnego podlewania. Istnieje konieczność kompleksowego zarządzania wodą na większym terenie. To oznacza, że potrzebne jest wydzielenie pewnych obszarów, na których jest konieczność stworzenia projektu koncepcyjnego. Potrzebny jest koordynator, który decydowałby jak, gdzie ustawiać zastawki, śluzy, jazy – na jakich wysokościach.
Paweł Skonieczek, Zastępca Dyrektora Wydziału Infrastruktury i Rolnictwa Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, odniósł się do wypowiedzi p. Krakówki w związku z dotacjami czy zaangażowaniem w finansowanie, w utrzymanie melioracji. Uznał jego stwierdzenie za niefortunne i stwierdził, że pomoc skarbu państwa jest w formie dotacji. To kwestia tego, jakie są to kwoty, ponieważ potrzeby są dużo większe niż możliwości.
7. WNIOSEK: Koszty w ciągu ostatnich 2 lat rosną, ponieważ koszty materiałów, roboczogodziny znacznie wzrosły. Istnieje konieczność urealnienia kwot wsparcia do obecnych cen materiałów, pracy. Tu ukłon w stronę tych samorządów, które widzą potrzebę i szukają możliwości, wnioskują o większą dotację.
Zenon Lewandowski, współpracował z ODR przy tworzeniu lokalnych partnerstw, objechał wszystkie 19 powiatów i nawiązując do tematu konsultacji społecznych dotyczących tego programu, chce wesprzeć tę myśl, że warto, żeby lokalne partnerstwa były uwzględnione w programie w formie jakichś punktów, które by powodowały, że zachęcamy ludzi do współpracy.
8. WNIOSEK: Warto premiować współpracę, czyli Lokalne Partnerstwa Wodne, które kompleksowo podchodzą do zarządzania wodą. Nie patrzą przez pryzmat jednego rolnika. Nie decydują się na punktowe rozproszenie środków, które nic nie dają.
Łukasz Karmowski poprosił pana Gackę o doprecyzowanie, jaka jest różnica między węglem w glebie a próchnicą; czy możemy ukierunkować procesy mineralizacji i humifikacji i czy są one sterowalne czy to się dzieje niezależnie oraz jak badać próchnicę w glebie: czy należy robić próby mieszane czy też zawsze w tym samym miejscu.
Sławomir Gacka odpowiedział:
1) Węgiel organiczny i próchnica – każda materia organiczna z każdej komórki ma cząstkę węgla i to jest dochodzenie samej ilości węgla organicznego. Ale ilość węgla organicznego była do tej pory wykorzystywana do określenia poziomu próchnicy poprzez przemnożenie przez wskaźnik 1,73. Dzisiaj podważamy ten sposób określania zawartości próchnicy, ponieważ powstało wiele metod, które mogą zafałszować te wyniki.
2) Mineralizacja zawsze następuje w glebie z każdej materii organicznej. Finałem mineralizacji są po prostu minerały. Istotą procesu próchnicotwórczego jest minerał próchniczy.
3) 0,1% próchnicy jest budowana przez 10 lat. Ilość materii organicznej w glebie kompletnie nie jest adekwatna do ilości próchnicy. Badać powinno się przez 3-4 lata, żeby dojść do sedna. Powinno się badać o tej samej porze i z tego samego miejsca.
Na koniec Roman Wiatrowski podziękował za aktywne uczestnictwo i wypracowane wnioski.