Zarząd ZPDiWR spotkał się z posłem Janem Krzysztofem Ardanowskim oraz radcą prawnym Mariuszem Łątkowskim

Posiedzenie zarządu Związku Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych odbyło się 28 sierpnia 2023 r. w Pałacu w Kobylnikach.
Głos zabrał radca prawny, Mariusz Łątkowski, który został poproszony o przedstawienie opinii na temat kwestii, które odnosiły się do decyzji podejmowanych przez OT KOWR.
Mariusz Łątkowski przypomniał, że relacje między dzierżawcami a KOWR opierają się na stosunkach cywilnoprawnych i że umowy z KOWR-em są ograniczone w zakresie swobody kształtowania tych relacji, ponieważ w dużej mierze podlegają regulacji ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. Ona w dużej mierze reguluje prawa i obowiązki w zakresie np. przedłużania umowy czy wyłączania określonych gruntów rolnych. „KOWR zarządzeniem Dyrektora Generalnego z dnia 19 kwietnia 2023 r. wprowadził nowe wytyczne w sprawie wykonywania umów dzierżawy nieruchomości z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, które jednocześnie spowodowało utratę ważności poprzedniego zarządzenia”. Radca Łątkowski zwrócił się do KOWR-u o wyjaśnienie, jakie zarządzenie reguluję sprawę, która np. została rozpoczęta przed wejściem tego zarządzenia w życie, ponieważ nie ustalono przepisów przejściowych. Okazało się, że ta kwestia została wyregulowana w piśmie z dnia 24 kwietnia 2023 r. – jeśli wcześniej został złożony wniosek o przedłużenie i dzierżawca dostał informację o przedłużenie umowy na określonych warunkach, i jest to ciągle procedowane, to rozpatrywano to na warunkach poprzedniego zarządzenia, natomiast wszystkie inne sprawy są regulowane nowym zarządzeniem.
Kolejna omawiana kwestia dotyczyła tego, czy KOWR może wprowadzić zapis do umowy dzierżawy o treści „Zaakceptowanie wydłużenia okresu trwania umowy np. 31.10.2024 r., bez możliwości jej wydłużenia”. Mariusz Łątkowski stwierdził, że tego rodzaju praktyka jest nieuzasadniona i nie mieści się w granicy prawa, dodatkowo nie będzie wywoływała skutków prawnych w postaci ograniczenia dzierżawcy do przedłużenia. „Dlaczego? Dlatego że uprawnienie dzierżawcy wynikające z przepisu ustawy korespondują z dalszym przepisem, który mówi, że jeżeli dzierżawca złoży wniosek o przedłużenie umowy dzierżawy, a KOWR w ciągu trzech miesięcy nie udzieli odpowiedzi, to skutek jest taki, że umowa przedłuża się na rok.”. Przepisy ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa mają charakter bezwzględnie obowiązujący, to oznacza, że strony nie mogą jej zmieniać. Szereg komentatorów wskazuje na to, że KOWR występuje w tych relacjach cywilnoprawnych z pozycji dominującej. „Uważam, że możliwości obrony dzierżawcy są tutaj realne, tym bardziej, że w prawie cywilnym mamy jeszcze klauzulę generalną zawartą w artykule piątym Kodeksu cywilnego, która mówi, że strona nie może nadużywać swojego prawa” – podkreślił radca Łątkowski.
Kwestia wyłączenia do 30%, które wynika z przepisu ustawowego – ta możliwość wyłączenia istnieje bez przedłużenia. „Mamy wyłączenie 30%, to, które zostało wprowadzone zmianą ustawy, (…) i mamy możliwość wyłączenia wynikające, jeżeli w treści umów takie uprawnienie zostanie zawarte, z przepisów tej ustawy, mamy wyłączenie wynikające z zawartej umowy i mamy wyłączenie wynikające z zmiany przeznaczenia gruntu”. Niestety z przepisów wynika, że KOWR-owi przysługuje prawo wyłączenia do 30% – ustawodawca nie zagwarantował dzierżawcy żadnego poziomu bezpieczeństwa. I KOWR nie nadużywa prawa, tylko jego zachowanie jest sprzeczne z dobrymi obyczajami. „Jedynie ewentualna walka z tym, moim zdaniem, mogłaby mieć miejsce w oparcie o ten przepis klauzuli generalnej nadużycia prawa podmiotowego” – powiedział radca.
Kolejne pytanie dotyczyło tego, czy KOWR może poinformować dzierżawcę o nieprzedłużeniu umowy dzierżawy na około trzy miesiące przed jej wygaśnięciem, jeśli wcześniej po złożeniu przez dzierżawcę wniosku o przedłużenie poinformował go, że umowa będzie przedłużona na określonych warunkach, a dzierżawca te warunki pisemnie zaakceptował. „Jeżeli dzierżawca w grudniu złożył wniosek o przedłużenie umowy, to jeżeli KOWR powie, że nie wyraża zgody, to on pozostaje bezsilny. Nie ma żadnych podstaw prawnych do możliwości dochodzenia przed sądem tego, żeby ta umowa została zawarta. Tylko i wyłącznie taki skutek mógłby mieć miejsce, gdyby dzierżawca w grudniu złożył wniosek o przedłużenie umowy dzierżawy, a KOWR by mu nie odpowiedział” – stwierdził Mariusz Łątkowski. Wszystkie deklaracje, które są składane przez dyrektora oddziału terenowego w zakresie powyżej 100 hektarów, jeżeli chodzi o przedłużenie umowy dzierżawy, będą skuteczne dopiero wówczas, kiedy będzie na to zgoda Dyrektora Generalnego, powyżej 500 hektarów – kiedy otrzyma się szczególne pełnomocnictwo Dyrektora Generalnego. Niewątpliwie praktyka KOWR polegająca na zmianie treści umowy podważa poczucie stabilizacji dzierżawców, którzy mają prawo do odpowiedniego planowania swej działalności.
Jeśli chodzi o roszczenie o ewentualne szkody w przypadku nieprzedłużenia umowy, jest ono przewidziane w art. 75 Kodeksu cywilnego (kto prowadzi negocjacje w dobrej wierze, w przypadku gdy druga osoba rozpoczęła te negocjacje w złej wierze, to drugiej stronie przysługuje prawo do roszczenia szkód, który powstały w związku z tym, że nie zawarła umowy). Mariusz Łątkowski przypomniał jednak, że „mam prawo do pokrycia swoich szkód, które powiązane są w związku z tym, że uczestniczyłem w negocjacjach, czyli na przykład kosztów dojazdów, kosztów prawnika, kosztów kredytu, kredyty, które zaciągnąłem, będąc w dobrej wierze”.
Prezes Wiatrowski zapytał, czy mając umowę, można się nie zgodzić na część mówiącą, że następuje przedłużenie umowy o rok bez możliwości dalszego przedłużenia. „To jest oferta. I moim zdaniem ta oferta w drugiej części jest ofertą bezprawną. Ona nie wiąże stron. Dlatego, że przepis mówi, że dzierżawca ma prawo. On może nie wykonać tego uprawnienia, natomiast nie ma przepisu, który pozwalałby na to, żeby on się mógł zrzec” – odpowiedział radca.
Spotkanie zakończyło się konkluzją, że trzeba rozmawiać, z kolei wnioski należy skierować do Dyrektora Generalnego lub Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wasi, żeby podkreślić po raz kolejny, że tego typu zachowania są niestandardowe i burzą zaufanie do instytucji, a środowisku potrzebna jest stabilizacja.
Prezes Wiatrowski poprosił Jana Ardanowskiego o jego zdanie na temat perspektyw polskiego rolnictwa. „Nie chcę się co do poszczególnych gospodarstw wypowiadać, ale niszczy się gospodarstwa towarowe, dobre, sprawne, które są też potrzebne (…) Najbardziej w tej chwili interesuje mnie sytuacja ogólnopolska. (…) Oczywiście w demokracji każdy może mieć swoje poglądy i ja bardzo to cenię, ale mając wiedzę o ograniczeniach, o szansach, o tym, co jest możliwe, co niemożliwe, jak się kształtuje sytuacja międzynarodowa, globalna, problem wojny, różności z Ukrainy, no to siadajmy i szukajmy najbardziej optymalnych rozwiązań”. Minister Ardanowski wyraził życzenie, żeby po wyborach ustalić strategię na przetrwanie rolnictwa, żeby co parę lat nie było zmian związanych ze zmianą władzy. Tymczasem rozdaje się miliardy z budżetu, żeby uspokoić rolników teraz, przed wyborami, zamiast podjąć działania przedtem – „to jest nielogicznie, to jest głupie, to jest szkodliwe”. Pieniądze idą z budżetu, a problem zostaje. Przedstawił też swoje obawy związane z tym, co się dzieje w Unii Europejskiej (powiększenie terenów chronionych, ograniczenie produkcji rolnej, postępująca ekologia, wyeliminowanie klatek do 2027 r. itd.).
Jan Ardanowski podzielił się też swoimi przemyśleniami na temat Ukrainy. „Na naszych oczach staje się państwem upadłym. Zaczynają się między nimi rozgrywki polityczne, czego należało się spodziewać. (…) Chcemy pomagać Ukrainie, ale pomimo najszerszych chęci nie wolno dopuścić do zniszczenia polskiego rolnictwa. A spełnienie ich żądań to jest zniszczenie polskiego rolnictwa”. Dodał, że broń należało wysłać i według niego była to decyzja słuszna – „niech ta Ukraina walczy, żeby Rosję osłabić jak najbardziej, a my w międzyczasie musimy się tak uzbroić, żeby Rosja się nie odważyła zaatakować”. Wspomniał, że Ukraina zaczyna narrację, żeby siłą wejść swoim zbożem, żywnością do UE. I to może wykończyć rolnictwo krajów granicznych czy takich, w których ta produkcja rolnicza istnieje. Żywność w UE jest potrzebna przede wszystkim krajom południa: Włochom, Hiszpanii, Grecji – tam, gdzie najbardziej dotykają rolnictwo susze. W Polsce były firmy, które sprowadzały zboże i zboże techniczne z Ukrainy, toczą się w tych sprawach postępowania prokuratorskie. Nikt nie chce opublikować listy nazw tych firm, nawet jeśli istnieje rozporządzenie UE, że jeżeli jest zagrożony interes państwa, to można te firmy ujawnić. „Ja uważam, że Polska powinna wprowadzić kaucję wjazdową. Unia nie chce na to wyrazić zgody, ale skoro już i tak idziemy na jakieś zderzenie, to na przykład tysiąc złotych za tonę wpłacasz na granicy. Jak wywieziesz do portu i rozładujesz lub rozładujesz to poza granicami polskimi, to w następnym tygodniu pieniądze zwracają” – stwierdził minister Ardanowski.
Zdaniem ministra Ardanowskiego w Polsce po wyborach w październiku, obojętnie kto wygra, nie będzie to stanowiło ustalenia, kto będzie rządził na lata. Trzeba czekać, aż się wyklaruje jakaś większość, która będzie w stanie Polską zarządzać. Jan Ardanowski stwierdził, że wielkie nadzieję wiąże z ustawami, które weszły w ostatnich dwóch miesiącach do Sejmu, dotyczącymi energii odnawialnej – ogromne ułatwienia dla biogazowni. Energia elektryczna – wprowadzono przepis, że sieci nie mogą odmówić podpisania umowy, co było powszechne. Umowy można teraz podpisać też na dostawy szczytowe – np. 3 godziny rano i 3 godziny po południu. Poruszono temat potrzeby zakładania spółdzielni energetycznej, która zrzesza producentów prądu (wiatraki, gazownia, panele fotowoltaiczne) i odbiorców, przynajmniej tych większych, typu budynki komunalne, fabryczka, która potrzebuje tego bardzo dużo. Prąd jest wzajemnie na tym terenie zużywany i spółdzielnia rozlicza się tylko z różnicy, której nie wytwarza i potrzebuje lub ma w nadmiarze i oddaje. A do prądu zużytego nie stosuje się opłaty przesyłowej, a właśnie ta opłata stanowi połowę rachunku. Jan Ardanowski dodał też, że „od stycznia rusza nowe paliwo. E10, 10% spirytusu. W tej chwili jest około 5%. 10% spirytusu to jest zagospodarowanie 2-3 miliardów ton kukurydzy dodatkowo. Jest przygotowywana ustawa, że to ma być spirytus pochodzący z polskich surowców”.
Minister zauważył, że brakuje wspólnej ofert eksportowej polskich produktów. Już powinny się toczyć rozmowy o odbudowie Ukrainy, ale też tego, jak współpracować w przyszłości w sprawie rolnictwa, przetwórstwa. „Podjąłbym ryzyko budowania polskiej sieci centrów dystrybucyjnych. Nie wierzę w przejęcie handlu detalicznego przez państwa” – zauważył Ardanowski. Minister powiedział też, że czas zacząć inwestować w nowe technologie, np. biodegradowalne tworzywo z części surowców rolniczych. „Możemy utrzymać produkcję buraków, która jest absolutnie potrzebna, cenna, to jest jedna z najważniejszych roślin w płodozmianie. Ale nie na cukier konsumpcyjny, tylko na biodegradowalny polimer kwasu mlekowego. Takich pomysłów trzeba szukać”.